Sous le ciel de Paris
26 luty – 3 marzec
Hurra! Byliśmy w Paryżu!!! Licealiści i głównie gimnazjaliści mieli możliwość spędzić urocze 4 dni w najpiękniejszej stolicy Europy w Paryżu. Cztery cudowne dni, które obfitowały w szereg atrakcji związanych ze zwiedzaniem ciekawych i pięknych miejsc.
Mieliśmy szansę podziwiać Łuk Triumfalny, Pola Elizejskie, Muzeum Orsay. Niezaprzeczalnym atutem był widok na nocny Paryż, jakim mogliśmy się zachwycać, przebywając na najwyższych piętrach Wieży Eiffla. Zobaczyliśmy też światowe dzieła sztuki w Muzeum Luwr, gdzie sami oceniliśmy fenomen i kunszt artystyczny obrazu Leonarda da Vinci „Mona Lisa” oraz rzeźb „Wenus z Milo”, czy „Nike z Samotraki”. Ciekawymi punktami zwiedzania były też Moulin Rouge – słynny Czerwony Młyn oraz biała bazylika na szczycie wzgórza Montmarte Sacre-Coeur. Były też nowoczesne części paryskiego miasta miłości, jak oryginalny budynek Centrum Pompidou, w którym mieści się muzeum sztuki współczesnej, czy nowoczesna dzielnica La Defense. Niezapomniane wrażenie wywarła rozsławiona przez pisarza Victora Hugo słynna paryska katedra Notre Dame. W Muzeum Perfum Fragonard poznaliśmy tajemnice produkcji słynnych francuskich perfum. Odwiedziliśmy również cmentarz Pere Lachaise, słynne miejsce pochówku znanych światowych osobistości między innymi Fryderyka Chopina, Jima Morrisona czy Edith Piaf. Zobaczyliśmy także Paryż z innej perspektywy, podziwiając zabytki, płynąc po Sekwanie.
Nasz paryski przewodnik- Pan Profesor Wieczorek oprowadził nas po stolicy i pokazał Paryż od najciekawszej strony, opowiadając o Francji, o Paryżu, wskazując najistotniejsze fakty z przeszłości, opowiadając o faktach z życia mieszkańców, o królach, władcach, o miłościach i skandalach.
4 dni i mnóstwo zabytków…ale także i ciekawych i niezapomnianych wrażeń, bo kto inny jak nie My- Miarka tańczyliśmy pod Sacre-Coeur, to My bawili się, spełniając swój „The American Dream” w paryskiej „Restaurant”, przemierzając codziennie kilometry paryskim metrem.
I jak powiedział Carlos Ruíz Zafón : „Paryż jest na tyle duży, żeby się zgubić, ale i na tyle mały zarazem, żeby móc coś dla siebie znaleźć.” Znaleźliśmy to „coś” i już nie oddamy.